"Podtrzymanie" nauki francuskiego. Jak nie zapomnieć języka?

Jak widać, ostatnio na blogu wieje pustką. Skupiłam się na innych rzeczach niż nauka francuskiego, co skutkuje właśnie brakiem nowych wpisów. Ale nie oznacza to, że przestałam mieć kontakt z językiem francuskim, o nie! Kosztowało mnie to za dużo czasu, nerwów (dwa egzaminy DELF, B1 i B2!) i.. pieniędzy (przecież lekcje same się nie zapłacą!), aby tak sobie pozostawić język francuski w zapomnieniu!

Dlatego dzielę się z Wami moimi sposobami na to, jak nie zapomnieć języka!


1. Kontakt z francuskim każdego dnia! Czytać po francusku.

Jak wspominałam TU - Jak zaplanować naukę języka, codziennie lub prawie codziennie czytam coś po francusku. Nie Woltera, bo to wcale nie o to chodzi, ale lekką książkę dostosowaną do mojego poziomu (haha, ale sobie pochlebiłam - czytam normalne wydania książek po francusku, nie żadne wersje uproszczone). Rozumiem prawie wszystko, co prawda nie jestem w stanie cieszyć się lekturą tak samo jak po polsku, gdyż nie rozumiem jeszcze niuansów języka, delikatnych różnic znaczeniowych pomiędzy słówkami, itp. Nie przeszkadza mi to jednak w poznaniu nowych historii po francusku! I pielęgnowaniu tego, czego już się nauczyłam!

2. Słuchać po francusku.

Kilka razy w tygodniu, na przykład gdy ścieram kurze lub myję kibelek (czynności nie wymagające wielkiego wysiłku intelektualnego) włączam sobie jakieś fajne nagrania po francusku, które znajduję w internecie (najczęściej wybieram coś z polecanych przeze mnie Youtuberów, tu link). Zawsze tracę jakiś urywek w momencie gdy spuszczam wodę (po umyciu kibelka..), jednak uważam, że lepsze to niż nic.

3. Mówić po francusku.

Powiem szczerze, że nie mam zbyt wielu możliwości do rozwijania mojej francuskiej wymowy, ale kiedy już mam taką możliwość, to korzystam z niej i nie wstydzę się otworzyć buzi i powiedzieć czegoś po francusku. Ostatnio mam nawet łatwiej, gdyż przy biurku obok mnie w pracy siedzi Francuzka, która jest zachwycona moim francuskim (baaardzo miłe z jej strony, zachwyca się wszystkim, co powiem, co mnie dodatkowo motywuje) i chętnie podejmuje moje francuskie zagadywanie (na różne tematy... kiedy idziesz na obiad, idziemy na kawę?, itp, nawet ona sama zaczęła do mnie zagadywać po francusku). Taka luźna rozmowa jest zupełnie inna niż rozmawianie na egzaminie DELF czy niż taki pierwszy kontakt, oklepana konwersacja, którą każdy z nas podjął z różnymi osobami co najmniej milion razy: cześć, jak się nazywasz, jak się masz, skąd jesteś, ojej, mówisz po francusku, a długo się już uczysz?




4. Mój zonk - PISANIE po francusku. 

Tego mi brakuje, powiem szczerze. Nie pamiętam od jak dawna nie napisałam niczego po francusku. Na szczęście szkodliwość tego zaniedbania jest zneutralizowana przez punkt 1 - czyli regularne czytanie. Dzięki temu nie zapomniałam jeszcze gdzie należy stawiać akcenty (w słówkach, które znałam, hihi) i czy dane słówko pisze się z "s" na końcu. Całe szczęście!

Dajcie znać, czy za mną tęsknicie ;) Zawsze jakoś milej się poczuję. A jak wygląda u Was sytuacja w momencie, gdy jesteście zmuszeni "zaparkować", pozostawić na boku jakiś temat, na przykład nauki języka? Też staracie się, jak ja, aby za wszelką cenę nie zapomnieć tego, czego już się nauczyliście, czy pozwalacie odejść Waszej wiedzy w zapomnienie?

Nie odkryłam dla Was Ameryki? No dobrze, ale jestem ciekawa ile osób, które aktualnie nie uczą się języka, który kiedyś znały na dobrym lub bardzo dobrym poziomie, wykonuje te proste czynności, pozwalające na jego skuteczne utrwalanie.. :)


PS. Oczywiście, że zdjęcie nie ma żadnego powiązania z tematem, jednak plaża jest czymś, co mnie zawsze uspokaja i relaksuje, mam nadzieję, że Wam też się spodoba. Ja jak widzę jakąś ładną plażę, zaraz sobie siebie na niej wyobrażam i od razu jest mi lepiej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Francuski - nauka do B1, B2 .... , Blogger